. . .

Czy to koniec trendu “platform smart kontraktów”?

Rafał avatar
Rafał   2022-07-15 08:18

Podczas hossy 2021 roku obok nowego trendu “metawersum” projektami, które zyskiwały najwięcej na wartości były platformy smart kontraktów, czyli rozwiązania warstwy pierwszej, które zabrały sporo dominacji rynkowej największej z nich, Ethereum. Czy dziś, gdy rynek jest przesycony takimi rozwiązaniami, nadal warto na nie stawiać?

Platformy smart kontraktów

Nie ulega wątpliwości, że wszyscy, którzy dostrzegli w 2020 roku potencjał platform smart kontraktów nie narzekali na zyski w 2021 roku. Dziesiątki tysięcy procent na tokenach takich jak MATIC (18800%), SOL (17000%), FTM (25000%), czy LUNA (26000%) mówią jasno, który trend był najpopularniejszy (obok wspominanego “metawersum”). Inne platformy również radziły sobie świetnie i choć nie zyskały dziesiątek tysięcy procent, 5000% w przypadku AVAX, czy 2200%, jakie osiągnął NEAR również stanowi całkiem niezły wynik… 

Wszystkie wartości procentowe mierzone od 25 grudnia 2020 roku do “topu”. Artykuł nie stanowi porady inwestycyjnej, a jest jedynie subiektywną opinią autora. Przed podjęciem decyzji inwestycyjnych przeprowadź własny research. 

W międzyczasie pojawiały się projekty takie jak Kadena, które, mimo iż wystartowały później i nie osiągały właściwie żadnej adopcji, ich tokeny zyskiwały równie dużo na wartości. 

Dziś stoimy przed dylematem czy nadal warto inwestować w platformy smart kontraktów, czy może jest już za późno, a rynek jest przesycony tymi rozwiązaniami, więc warto szukać czegoś innego?

Koniec trendu “platform smart kontraktów”?

Ponad 35% rankingu Top 100 stanowią platformy smart kontraktów. Jeśli dodamy do tego projekty, które typowymi platformami nie są, ale po przymknięciu oka można je w ten trend dopisać osiągniemy około 40%. To oznacza, że niemal połowa najwyżej wycenianych projektów na rynku to platformy smart kontraktów, które rywalizują ze sobą o programistów, użytkowników i aplikacje. 

Jednak to zaledwie wierzchołek góry lodowej, która sięga znacznie poza top 100. Ilość rozwiązań, jakie znajdziemy w drugiej setce i dalej, również jest ogromna i choć wiele z tych projektów nie osiągnęło adopcji i nigdy jej nie osiągnie, ich liczba robi ogromne wrażenie.

Co więcej, cały czas powstają nowe rozwiązania, które oferują “coś innego”, czasem prezentują całkowicie odmienną technologię, a czasem są po prostu szybsze i tańsze. 

Nie da się ukryć, że choć sam uważam, że dla każdego wartościowego projektu nadal znajdzie się miejsce (zwłaszcza gdy wyrzucimy kilka kompletnie nieużywanych i zapomnianych rozwiązań, które jakimś cudem nadal się utrzymują) wydaje się, że dochodzimy do pewnych limitów jeśli chodzi o to, ile może istnieć naprawdę używanych rozwiązań, nie tych po prostu istniejących.

Koniec platform “kompatybilnych z EVM”

Wiele popularnych platform smart kontraktów reklamowało się kompatybilnością z EVM, czyli maszyną wirtualną Ethereum. Co to znaczy? Projekty kompatybilne z EVM pozwalają programistom na łatwe przenoszenie aplikacji i budowę nowych przy użyciu znanych narzędzi i języka Solidity, a użytkownikom na korzystanie z zainstalowanych już portfeli, które wymagają jedynie przełączenia sieci.  

Miało i nadal ma to swoje zalety jednak uważam, że sama “kompatybilność z EVM” już nie wystarczy i koniec tego typu rozwiązań (poza kilkoma wyjątkami) nie tylko nadejdzie, ale już nadszedł.

Największym zabójcą kompatybilnych z EVM rozwiązań są rozwijające się warstwy drugie. Alternatywne L1 muszą dziś oferować znacznie więcej niż tylko szybkość i niższe koszty, ponieważ oba te problemy rozwiązują L2, które nie tylko zyskują na popularności, ale korzystają z ogromnego ekosystemu Ethereum i wszystkiego co do niego należy, jednocześnie zapewniając bezpieczeństwo i decentralizację ETH, którego żadna inna platforma w najbliższej przyszłości nie przebije.

Budowa swojej aplikacji na L2 ma dziś znacznie więcej sensu niż korzystanie z kompatybilnych z EVM rozwiązań, które albo są mocno scentralizowane (L2 jak na razie także, ale działają na Ethereum, więc “baza”, do której trafiają transakcje jest zdecentralizowana), albo nie oferują niczego, czego L2 by nie dawały, a posiadają mniejsze ekosystemy, niższe TVL i mało użytkowników.

Do tego dochodzi także kwestia techniczna. Wiele najnowszych projektów nie bez powodu odchodzi od EVM i stawia na WASM, które według wielu z branży będzie przyszłością. 

W 2021 roku wartość krążyła między łańcuchami w poszukiwaniu jak najlepszych okazji do farmienia nagród. Nadal tak będzie, jednak wraz z rozwojem duże pieniądze nauczone doświadczeniem coraz bardziej będą patrzyć na jakość i pewność, a mniej tylko na dużą cyferkę.

Kompatybilność z EVM nie może być już główną funkcją, a ewentualnie jedynie miłym dodatkiem. Potrzeba czegoś więcej.

Oczywiście są wyjątki, które nie upadną tak łatwo tylko dlatego, że są EVM. Łączy je duży i rozwinięty już dziś ekosystem oraz dodatkowe możliwości, które wykraczają poza “niskie opłaty”, ale wiele projektów powstało jako krótkoterminowy lek na problemy Ethereum ze skalowalnością. Dalszy rozwój L2 i sharding Ethererum pokaże, które z nich pozostaną. 

Platformy z własnymi rozwiązaniami

Taki czy inny "koniec" większości kompatybilnych z EVM łańcuchów jest raczej pewny, ale co z sieciami, które budują własne technologie? Wiele z nich pozostanie na przyszłą hossę i przyniesie zyski, jednak nie będą to raczej tak imponujące procenty, jakich doświadczyliśmy w zeszłym roku. 

Projekty takie jak Solana posiadają ogromny ekosystem, masę programistów i użytkowników, którzy pozostali nawet pomimo wielu problemów. Gdy uporają się z wieloma przeszkodami i ustabilizują sieć, upadek SOL będzie mało prawdopodobny.

Alternatywy nadal będą z nami i będą się rozwijać, ale muszą oferować “coś więcej”, ponieważ narracja “Ethereum jest za wolne i za drogie” nie będzie trwała wiecznie.

Nowe platformy smart kontraktów

Jako że projekty, które przetrwają bessę nie przyniosą aż takich zysków jak w przeszłości, zacznie się poszukiwanie nowości z potencjałem. Cały czas pojawiają się projekty L1, które obiecują jeszcze lepsze doświadczenia i jeszcze lepsze technologie, mające osiągać ogromną decentralizację i bezpieczeństwo, jednocześnie przetwarzając duże ilości transakcji za ułamek centa.

Trzeba przyznać, że miejsca dla nowych projektów cały czas ubywa, ale uważanie, że nikt już nie pojawi się na rynku i nie namiesza tak jak zrobiła to Solana, czy Fantom jest jednoznaczne z niedocenieniem ludzkiej chciwości. 

Zawsze będziemy poszukiwać okazji i choć wątpię, że największe inwestycje będą dotyczyć projektów nieoferujących nic ciekawego oprócz kompatybilności z EVM, których nadal jest sporo, zdecydowanie pojawią się “nowe Solany”, które nawet jeśli nie osiągną masowej adopcji, osiągną duże wyceny.

Koniec trendu, ale nie koniec zysków?

Czy narracja “platform smart kontraktów” lub “alternatywa/konkurencja dla Ethereum” już nie przyniesie tak ogromnych zysków? Zapewne nie przyniesie, co nie oznacza, że nie da się zarobić na najlepszych projektach. 

Każda aplikacja, jaka się pojawi będzie potrzebować swojego miejsca i w najbliższej przyszłości tym miejscem będą różne ekosystemy. Patrząc na rozwój kryptowalut i coraz większe zaangażowanie ogromnych firm ze świata oraz postępujące regulacje, które ułatwią branży finansowej korzystanie z możliwości DeFi, wydaje się, że nawet pomimo wygasania tego trendu, okazji cały czas nie zabraknie.

"Wygasanie" nie oznacza braku zarobków i całkowity upadek, a jedynie to, że zyski będą mniejsze niż w przyszłych najpopularniejszych narracjach, ale jednocześnie pewniejsze w przypadku używanych, ciekawych i dobrze przemyślanych projektów z dużymi ekosystemami. 

Być może jeszcze nie dotarliśmy do sufitu jeśli chodzi o ilość łańcuchów (które są i będą prawdziwie używane), ale w pewnym momencie na pewno osiągniemy poziom, który będzie jasno mówił “to za dużo”, ponieważ największym problemem w posiadaniu dużej ilości platform smart kontraktów jest rozwadnianie kapitału i problemy dotyczące bezpiecznego przenoszenia środków z jednej do drugiej. Przyszłość zapewne będzie wielołańcuchowa, a nie skoncentrowana w jednej sieci, co nie znaczy, że potrzebujemy setek ekosystemów. Kilka/kilkanaście zdecydowanie wystarczy.

Projekty, które nie stworzą dużej bazy aplikacji i użytkowników upadną, albo przeniosą się do ekosystemu multichain (Cosmos/Polkadot) lub wybiorą działanie jako L2 by przetrwać… o ile będą chciały przetrwać.

 

Popularne